Religia

barton

mama ma zawsze racje Smile

Ee

Qurde musze nicka zmienić?!

Pawlack

Powelt

Ok, to żeby było weselej, zrobimy sondę Very Happy

Pytanie bardzo proste, bez wgłębiania się w szczegóły i zbędną filozofię Smile

Alia

a ten ort celowo, bo nie mogę zmienić??

Powelt

Nie celowo Very Happy

Moje upośledzenie dało o sobie znać a FF nie poprawił Wink

Peterus

@Ee
To jest cios poniżej pasa.

1. Martwi nie mają się jak bronić. Jeżeli nie będziesz nagrywał własnej śmierci to ktoś spokojnie może w twoje usta włożyć "nawrócenie w ostatniej chwili". Stąd może pochodzić wielka część tych nagłych nawróceń.

2. Z perspektywy całkowicie pragmatycznej dlatego nie warto wierzyć, bo marnuje się życie (skończone - dlatego tak strasznie wartościowe). Kiedy nie ma się już czego marnować co za różnica? Nawet gdyby się nawrócił mając te 80 lat to z ww perspektywy dalej jest "wzorowym ateistą". Zmarnował na boga tylko 0,01% swojej energii - brawo.

Ee

Nie bardzo rozumiem argumentu pragmatycznego - żyję według własnego sumienia, kościoła nie uznaję, ale w Boga wierzę - w którym miejscu i w jaki sposób marnuję życie według ciebie?

Peterus

W którym miejscu ja o tym pisze, że marnujesz?

Ee

2. Z perspektywy całkowicie pragmatycznej dlatego nie warto wierzyć, bo marnuje się życie (skończone - dlatego tak strasznie wartościowe). Kiedy nie ma się już czego marnować co za różnica? Nawet gdyby się nawrócił mając te 80 lat to z ww perspektywy dalej jest "wzorowym ateistą". Zmarnował na boga tylko 0,01% swojej energii - brawo. - to przeice twoje slowa - jak można z góry zakladać że KAZDY wierzący marnuje zycie?

Peterus

Sam/a sobie to wymyślasz. To był konkretny przypadek. To że ateista nawracający się na łożu śmierci nie marnuje przynajmniej życia na wiarę - nie oznacza przecież że wiara to zawsze marnotrawstwo. HELOŁ! Właśnie jeden przypadek gdzie wiara NIE JEST marnotrawstwem wymieniam? Dlaczego miałby być jedynym?

Praktyki religijne ofiary itp to marnotrawstwo dość oczywiste (dla niewiernego). Nierealistyczne spojrzenie na świat np oczekiwanie boskiego ratunku w trudnej sytuacji, zamiast ratować się samemu - czy modlitwa zamiast nauki przed egzaminem to trochę pośrednie marnotrawstwo.

Jak ktoś ani nie praktykuje, ani nic od boga nie oczekuje to jest prawie ateistą Wink

. Cała ta "wiara" nie przekłada się na nic. Identyczna osoba, tylko na pytanie "czy jest bóg" powie "tak, ale nic sobie z tego nie robię". Prawdę powiedziawszy, jest jak dla mnie ateistą w dostatecznym stopniu. To, że prawdopodobnie nie ma racji co do istnienia boga nic jej nie kosztuje.

smo0th

WIERZACY... ale dryfuje cos pomiedzy katolicyzmem a lekkim prawoslawiem.

Powelt

hym, katolicyzm i prawosławie to dla mnie na jedno wychodzi - różnią się detalami Wink

małaMi

wszystko się różni detalami:P kwestia jest tylko taka, jakie duże są te detale:D
tak naprawdę wszystkie religie są takie same, różnią się tylko nazwy bogów, grzechów, jakiś istot półboskich, pośredników i ksiąg. W tych wszystkich księgach jest to samo, tylko trochę inaczej ujęte.
Na zarzuty, które mogą się pojawić, ze w Koranie każą wybijać innowierców... no cóż, nie każą, tyle, ze muzułmanie mają dość silną grupę takich faryzejskich kolesi, którzy naginają prawo jak faryzeusze lub coniektórzy pogięci duchowni w każdej innej religii.
Nic tak nie rozgrzesza zbrodni jak walka w imię bóstw. Przykłady? Troja, dzihad, krucjaty, schizmy, wojny religijne... Very Happy

Powelt

Nie myl pojęć Wink

Detal to detal. To tak jak byś nazwała elewacje detalem Wink

To o czym piszesz to są elementy analogiczne. W przypadku kościołów katolickich i prawosławnych moim zdaniem jest jednak mowa o detalach - to nie są odrębne religie tylko dwa odłamy tej samej wiary.