Temat zbiorczy o kursach

ala8

a kurs przygotowawczy na AiU prowadzony na politechnice? ktoś może chodził?

aag

tak, jest prowadzony na politechnice. nie chodziłam ;P

bartekkk

[link widoczny dla zalogowanych]

PinkElephant

@ala8
chodziłam w zeszłym roku na ten kurs. generalnie nie narzekam, choć dostałam się dzięki maturze z matmy, ale to z innego powodu niż jakość kursu. jedyna denerwująca rzecz to, że mają tam niezły bałagan. każdy wykładowca mówi co innego o rysunkach, bo co innego im się podoba. nie mówiąc o bałaganie podczas zebrania rodziców (zajęcia w połowie roku na które trzeba było ich zaciągnąć, wziąć wszytskie prace i komentowali je po kolei i dawali ocenę od 1 do 5) no ale to przygotowało nas do bałaganu na egzaminie.- godzina usadzania na miejscach...;]

Jasiowski

witam
prosilbym o jakies opinie na temat kursu ktory odbywa sie na wydziale i jest prowadzony przez tamtejszych wykladowcow. Polecacie, nie polecacie, atmosfera itp ??
Oraz, czy ktos moze mi podac nazwisko kogos z wykladowcow ktory udziela rownieŻ lekcji indywidualnie ??
lepszy jest kurs w grupie czy indywidualnie ??

z gory dzieki za odp =][/b]

altharis

Dołączam się do powyższej prośby! Smile

matmadziaa

hej! ja chodze. mysle, ze dobrze zrobilam, bo przez pierwszy rok mialam indywidualne zajecia (wiec uczylam sie wszystkiego od podstaw, techniki rysowania, konstrukcji itd.), w drugim roku poszlam na wydzial, zeby sie sprawdzic i porownac z innymi ludzmi. teraz tylko robie lekkie korekty w rysunku (poprawiam cieniowanie itd.).

osobiscie nie polecam tego kursu dla tych, ktorzy dopiero zaczynaja. znaczy hmm.. mysle, ze to tez zalezy od nastawienia. jak zauwazylam wykladowcy nie mowia o technikach rysowania, a zasady konstrukcji wytlumaczyli na pierwszych zajeciach. u mnie w grupie sa osoby, ktroe zaczynaly od poczatku (a zostal im tylko rok czasu) i teraz ciezko im idzie, bo jednak cala konstrukcja sie wali, linie sie nie zbiegaja. jednak sa tez osoby, ktore mimo, ze zaczynaly od tego roku, teraz naprawde idzie im dobrze.

a zajecia wygladaja w ten sposob:
przychodzi wykladowca, mowi temat, przez ok. 10 min. zaczyna rysowac na tablicy jakas koncepcje, podpowiada, co mozna by narysowac itd., nastepnie podchodzi do kazdego, mysle, ze tak srednio prof. podchodzi z 2,3 razy do osoby (zdarza sie wiecej). w czasie gdy rysujemy, sprawdza tez zadania domowe. na koniec (ale to zalezy od wykladowcy) jest prezentacja rysunkow - mysle, ze to jest dobre, bo mozna zobaczyc jak inni rysuja, co wymyslili. przy prezentacji oczywiscie jest komentarz prof.
w grupie z reguly jest jeden prowadzacy zajecia prof., ale w czasie przychodza inni ogladac i pomagac.
a atmosfera.. fajna, mimo, ze jestem niesmiala ^^ i ciezko mi nawizywac nowe znajomosci. ogolnie mnie sie podoba.

mysle, ze glowna zaleta takiego kursu jest to, ze mozna zobaczyc jak inni rysuja i.. jak cos starac sie do nich rownac.

PinkElephant

uważaj z tym tytułem profesora bo o ile mi wiadomo prof. tam jest jeden, reszta doktorzy i jeszcze burę możesz dostać. mają jakiegoś fizia na tym punkcie. Wink

chodziłam na ten kurs w zeszłym roku, też nie był to mój pierwszy i zgadzam się że jeżeli ktoś w ogóle nie potrafi rysować to powinien najpierw pójść prywatnie. a wtedy wystarczy nawet jeden semestr tutaj.

teatime

Chyba najważniejsze jest, żeby ROBIĆ. Przez dwa lata chodziłam na ten sam kurs w Katowicach (do studentów). W pierwszym roku się leniłam i ku mojemu niezadowoleniu nie było postępu... w drugim roku zaczęłam robić prace domowe i nagle.... uwaga niespodzianka, progres! Very Happy

karcias

to chyba chodziłyśmy na ten sam kurs teatime, ale ja 3 miesiące (zaczęłam w ostatniej chwili) i prac domowych też nie robiłam Razz

chociaż raz miałam farta i mi się udało dostać Razz

teatime

Niech zgadnę, Karolina?

Tak naprawdę nie trzeba ani dobrze rysować, ani mieć farta... wystarczy ponad 90 punktów z matmy. Very Happy

karcias

noo... pozostaje jednak pytanie - która? Razz

no ale nie róbmy offtopa i nie demoralizujmy młodych umysłów, bo jeszcze sobie pomyślą, że farta ma co druga osoba, która się dostaje i można sobie nic nie robić i się łatwo dostać i łatwo utrzymać, a to nie prawda Razz

ja np ciągle jestem na siebie zła, że moja umiejętności rysunkowe są na tak zatrważająco niskim poziomie (przynajmniej jak patrzę na rysunki innych), a niestety na technikach plastycznych tylko cofnęły się w rozwoju... więc lepiej nauczyć się rysować porządnie wcześniej, bo w tym politechnika Cię nie wykształci niestety Razz

ala8

hej

polecacie jakiś kurs dla tych kompletnie "zielonych" w sprawach rysunku? nie chodziłam nigdy na żadne lekcje, raczej rysowałam w domu, a został mi jeszcze rok żeby nauczyć się rysowania. Wiem, że kurs prowadzony na politechnice to raczej alternatywa dla tych co o rysunku mają już jakiekolwiek pojęcie. Polecacie jakieś inne kursy?

majeranek

Każdy będzie pewnie polecał kurs na, który sam uczęszczał, więc może zacznę. Ja chodziłem na kurs na ul. Kościelnej 7

[link widoczny dla zalogowanych]

Jest tam dwóch prowadzących, jeden prowadzi grupę czwartkową, a drugi poniedziałkową i piątkową. Ja chodziłem do grupy poniedziałkowej, którą prowadził p. Bartek. Generalnie do kursu nie mam żadnych zastrzeżeń. Przed kursem niemal nie rysowałem (byłem parę razy na jakiś zajęciach w szkole, które nic mnie nie nauczyły) Na kursie w rok się nauczyłem rysować, tak, że się dostałem, nawet dwie moje prace były na stronie, została jedna (architekton z pomarańczowym "uchem" ;]). Atmosfera na zajęciach bardzo przyjemna, dużo korekt, bardzo fajnie jest przekazywana wiedza. Ja sobie chwalę i chwalić będę.

Pozdrawiam.

małaMi

poszłabym na Twoim miejscu na polibudę. Skoro sama rysujesz to masz już jakieś pojęcie o rysunku. Prowadzący w razie czego i tak Ci podpowiedzą co robisz źle i w którym kierunku masz iść. Co do tego, że 5 prowadzących i 5 opinii to chaos to się nie zgadzam. Tzn z wnioskiem się nie zgadzam. Oni po prostu chcą, żeby wykształcić swój własny styl i umieć bronić swojej pracy, to jest bardzo ważne na tych studiach, dlatego na Twoim miejscu wybrałabym coś, gdzie jest więcej niż jeden prowadzący, żeby nie ulec manierze panującej w szkółce rysunkowej.